Moje usta nigdy nie mialy wiekszych problemow. Od 3ech lat uzywalam Carmex w sloiczku i tubce. To byl moj ulubiony balsam do ust i nawet zapach mi nie przeszkadzal. We wrzesniu 2012 skonczyl sie moj romans z hiciorem Carmex gdyz usta zaczely mi pekac, skora na nich rolowac...nic nie pomagalo i w akcie desperacji probowalam wszystkiego czego sie da. Przez totalny przypadek w Holland and Barrett trafilam na moje cudo. Oto ono:
Optima- Australian tea tree, Organic Lip Balm
Nie byla to znana mi firma ale opis produktu zachecil mnie. Drzewo herbaciane, maslo shea i vitamina E- moje usta zdawaly sie krzyczec, ze tego wlasnie im potrzeba :)
Balsam okazal sie strzalem w 10! Ma delikatny waniliowy zapach (balam sie ze bedzie ostry jak wiekszosc produktow z olejkiem z drzewa herbacianego), zolty kolor i zostawia lekka powloczke na ustach. Usta sa miekkie, nie pekaja, wytrzymuja mrozy i klimatyzacje. Cena £2.75.
Sklad:
Ricinus Communis (Castor) Oil, Candelilla Cera
(Euphorbia Cerifera Wax), Ethylhexyl Methoxcinnamate, Cetyl Ricinoleate,
Ozokerite, Cera Alba (Beeswax), Butyrospermum Parkii (Shea) Butter,
Isopropyl Miristate, Butyl Methoxydibenzoylmethane, Cera
Microcristallina, Melaleuca Alternifolia (Tea Tree) Oil, Tocopherol
Acetate (Vitamin E), Parfum (Natural Vanilla), Beta Carotene, BHA.
Warto dodac ze w Holland & Barrett jest teraz promocja BOGHP czyli kup jedno a drugie masz po polowie ceny.
Podsumowujac:
+ Robi to co obiecuje producent
+ Miekkie usta, zero jakichkolwiek podraznien,
+ Przyjemny waniliowy zapach
+ Naturalny sklad
+ SPF 18
+ Trzyma sie dlugo na ustach
+Przystepna cena
Minusow jak na razie nie ma, moj jedyny problem jest taki, ze zgubilam 2 prawie nowe pomadki w ciagu miesiaca. Ale to oczywiscie moja wina, roztrzepana jestem i tyle. :)
Thursday, 21 March 2013
Zaczynam zabawe z blogowaniem plus troche o atrakcjach Londynu.
Witajcie! Po latach czytania blogow postanowilam zalozyc swoj wlasny. Prosze wybaczyc brak polskich znakow, postaram sie zmienic to niedlugo. Pozwolcie, ze sie przedstawie: Polka, dwudziestoparolatka ,od ponad dziesieciu lat mieszkajaca w Londynie. Chce tutaj przedstawic Londyn z mojego punktu widzenia. Beda sie tu takze pojawiac recenzje kosmetykow i gadzetow. Wszystko co jest warte uwagi i co bierze udzial w moim zyciu. :)
Widok z Shard. Troche sie odbija ale co tam!
Widok z drugier strony.
London Eye. Typowa atrakcja turystyczna.
Szczerze mowiac nigdy nie bylam na London Eye, bo wedlug mnie jest to po prostu strata pieniedzy. Taki sam widok (jak nie lepszy) mozna zobaczyc z Alexandra Palace w Polnocnym Londynie. Dobry widok na miasto jest takze z Hamstead Heath. Wszystko za darmo :).
Ostatnio do panoramy Londynu dolaczyl Shard. Najwyzszy budynek w zachodniej Europie. Mialam okazje wejsc tam przed jego oficjalnym otwarciem za darmo (bynajmniej sie tam nie wkradlam, maja ochrone jak na lotnisku).Widok piekny ,ale nie zaplacilabym za to £25.
Widok z drugier strony.
Wracajac do London Eye: osobiscie nie polecam, o wiele bardziej ciekawsze sa atrakcje obok:
- London Aquarium- mozna zobaczyc karmienie rekinow lub dotknac plaszczki. Jesli macie dzieci to sa organizowane specjalne dla nich zajecia gdzie moga zdobyc troche wiedzy o wodnych organizmach. Jesli ktos ma troche wiecej pieniedzy do wydania to polecam plywanie z rekinami. Nie potrzeba zadnego doswiadczenia w nurkowaniu, bo trening dostaje sie na miejscu. Swietny pomysl na prezent urodzinowy i niezapomniane przezycie.
- The London Dungeon- Niedawno otwarto (a raczej przeniesiono), miejsce strachow gdzie mozna poduczyc sie troche historii i przestraszyc na smierc. Dobra zabawa nawet dla dzieci.
Subscribe to:
Posts (Atom)